Jane Birkin

Jane Birkin

O masce Alterra i kilku innych sprawach

Minęło trochę czasu od ostaniego posta, z uwagi na niesprzyjające pisaniu warunki. Jednym z nich była ciągnąca się angina, która ma się już ku końcowi, ale przez którą jestem obecnie na drugim antybiotyku. W ostatnim czasie włosy bardziej się plączą i niestety więcej ich wypada. Stres towarzyszący chorobie, ale także innym zaistniałym sytuacjom, widać odbił się na kondycji mojej czupryny. Podejrzewam, że brane drugi tydzień antybiotyki też zadziałały ujemnie na moje włosy. Człowiek hoduje te długie włosy, dba, a potem niezależne sytuacje mogą wpływać na ich szybką stratę. Choć nie jest u mnie, aż tak dramatycznie jak mogłoby się wydawać ;-)

Z innych spraw to udało mi się w końcu zajść do Rossmanna. Szybko pobiegłam do działu dziecięcego, szukając nie tylko artykułów dla mojego dzieciątka, ale także szamponu rossmańskiego dla mnie (o którym pisałam wcześniej). Trudno uwierzyć, ale półka na której powinien się znajdować świeciła pustkami!!! W związku z powyższym w tej chwili siedzę, piszę tego posta, a włosy chwilę temu potraktowane zostały szamponem Nivei long repair, którego miałam nadzieję już odstawić.
 
Wracając do zakupów...szukałam zamiennie jakiegoś szamponu o prostym składzie - z rzepy lub innego, ale niestety nie znalazłam. Za to w oczy rzuciła mi się maska, o której wiele dobrego słyszałam -marki Alterra (na bazie składników naturalnych). Mowa o masce nawilżającej z granatem i aloesem. Dzisiaj nałożyłam ją po umyciu włosów szamponem silikonowym, więc rezultaty wcale nie muszą powalać z nóg. W tej chwili przeczesuję moje (wysuszone już) delikatne włosy palcami i nie mam z tym większych problemów. Dodam, że szczotki po myciu, włosy jeszcze nie widziały ;-) Ponadto pasma są gładkie i błyszczące. 



W zasadzie, kiedyś miałam już styczność z tą maską i przypomnienie sobie jakie wtedy zrobiła wrażenie, powinno mieć większy sens. Już pisze dlaczego ;-) Mianowicie przed porodem, wybrałam się do Rossmanna po "mini" kosmetyki, na czas pobytu w szpitalu. Nie mając w tej kategorii zbyt dużego wyboru, wzięłam jakiś szampon (niestety nie pamiętam jaki) i tą właśnie maskę. Wówczas efekt był "wow". Nie spodziewałam się czegoś takiego po rossmanśkim produkcie, ale wtedy o tej drogerii widać nie wiele wiedziałam ;-) Przytaczam tą konkretną sytuację z uwagi na to, że w tamtym czasie ("sprzed bloga") nie dbałam o włosy jak teraz. Działanie tej maski było wobec tego bardziej zauważalne niż obecnie. W tej chwili mogę powiedzieć, że łatwo się ją nakłada, nie odstręcza zapachem (przynajmniej mnie), nie jest droga i  odpowiada mi jej konsystnecja. 

Na końcu chciałam jeszcze napisać, że włosy zaczęłam myć jeszcze rzadziej (co 3, 4 dni), ale na pewno wrócę do częstszego. Sądzę jednak, że takie przerwy przynoszą tylko plusy skórze głowy i włosom. Odstawiłam na razie maskę BIOVAX, przede wszystkim dlatego, że w chorobie nie zamierzam siedzieć z mokrą głową kilkunastu minut :-)

2 komentarze:

  1. Muszę popróbować tych wszystkich produktów, których Ty używasz, i zobaczę, czy z moimi włosami da się jeszcze coś zrobić. Czy jest to efekt zaniedbania, czy mam po prostu druciana szopę,bo tak, i mieć taką będę :-P Ogólnie nigdy nie interesowałam się, czy dany szampon jest silikonowy, czy też nie. Po prostu używałam różnych różnistych, nie patrząc na skład, jedynie na zapach i cenę. Pewnie to był błąd .Odnośnie odżywek było podobnie. Nie wiem, czy wybieram za tanie, że nie mam raczej takiego efektu "wow", czy o co chodzi. Może stosuję za rzadko, bo tylko jak mi się przypomni- jakoś nie nabrałam jeszcze nawyku używania odżywki przy każdym myciu włosów (mówię tutaj o takich do spłukiwania). Pamiętam jednak o odżywce w sprayu- jest wygodniejsza- lecz efektów brak. Mam wrażenie, że jest to tylko ściąganie kasy. Jedyne co zauważyłam, to że włosy są gładsze po masce z kreatyną, którą od czasu do czasu używam, bo nawet jedwab w olejku nie ogarnia mojej szczotki:-/ Może ja je za rzadko podcinam, ostatnio w grudniu...to już prawie rok. Niby nie są porozdwajane, ale zawsze jak trochę zapuszczę, to robi się bałagan na tej głowie.
    czarna

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tanie produkty bywają niezłe jak i bardzo dobre ;-) Ja po każdym myciu włosów używam odżywkę do spłukiwania, a maskę co któreś mycie. Jestem pewna, że jak też wejdzie Ci to w nawyk to polepszy się kondycja Twoich włosów. Maski działają intensywniej (stosowanie raczej 1-2 x w tygodniu), odżywki łagodniej (stosowanie po każdym myciu). A co końcówek, wszystko zależy od włosów, ale raczej nie powinno się ich podcinać rzadziej niż co 3 miesiące. Paradoksalnie przez podcinanie, włosy łatwiej osiągają docelową długość, ponieważ nie łamią się i kruszeją. Także biegnij do fryzjera ;-) Trzymam kciuki.

      Usuń