Jane Birkin

Jane Birkin

Aktualizacja włosowa (1)

Minął ponad miesiąc od mojego wpisu „Po męsku”. Zobligowałam się w nim do delikatnego traktowania włosów i stosowania wybranych środków pielęgnacyjnych. Dzisiaj chciałabym zrobić podsumowanie minionego miesiąca i opisać, w jakim stopniu udało mi się spełnić zadanie oraz podzielić się spostrzeżeniami.

Przede wszystkim stosowałam wiernie (zamiennie) zestawy kosmetyków: Szampon Dermena (hamujący wypadanie włosów) + odżywka hydro care Nivea / Szampon Babydream Rossmann + odżywka Garnier Ultra Doux  (z olejkiem awokado i masłem karite). Sądzę, że oba zestawy miej więcej z równą częstotliwością. Oprócz nich właściwie nie sięgałam (jeszcze) po inne kosmetyki. Pamiętajcie, że szampon Rossmanna zawiera rumianek, który niektórych uczula. Do tego chyba, ani razu nie rozczesywałam mokrych włosów, co uważam za swój duży sukces :-) Przez ten czas oparłam się również pokusie farbowania włosów, zabieg ten jednak póki, co jest tylko odłożony w czasie. Docelowy kolor niech zostanie tajemnicą ;-) Niestety często sięgałam po suszarkę. Wraz z pogarszającymi się warunkami pogodowymi, coraz częściej. Poza tym z reguły myłam włosy wieczorem, a że za gorsze uważałam kładzenie się spać z mokrymi włosami, pomagałam im w wysychaniu. Dodam w tym miejscu, że kiedy pozwalałam włosom schnąć samoistnie, trwało to nawet do ok. 3 godzin. Nie stosowałam żadnych innych narzędzi „działających ciepłem”. Nadal do mycia przystępowałam średnio, co dwa dni. Musze przyznać, że jestem w tym zdeterminowana. Ani razu nie użyłam wsuwki, spinki czy opaski oraz ograniczałam wiązanie włosów cienką, mocną gumką, (ale nie recepturką). Przyznam, że nie jestem fanką, żadnej rzeczy z powyższych.

A teraz kilka słów o efektach. Prawdę mówiąc, nie widzę dużej różnicy w jakości moich włosów. Może są trochę bardziej miękkie i błyszczące, ale głowy nie dam ;-) Z resztą na załączonych zdjęciach ocenicie to same najlepiej. Chyba nie powinnam po ok. miesiącu spodziewać się nadzwyczajnych rezultatów. Nie zauważyłam też spektakularnych zmian w długości, a objętość kucyka została bez zmian (6cm). Poza tym minione letnie miesiące nie wpłynęły drastycznie na kondycję moich włosów. Siedzenie w cieniu czy noszenie kapelusza wyszło im tylko na dobre :-)

16 lipca 2014r. 

25 sierpnia 2014r.

Oba zdjęcia wykonane z lampą błyskową, włosy świeżo po myciu (na nowszym zdjęciu postarałam się je lepiej rozczesać ;-))

Na koniec powiem, że niedługo wybieram się do fryzjera, bo już nie pamiętam, kiedy podcinałam końcówki (to straszne). W historii moich włosów zdarzało się im wyglądać dużo gorzej. Tak jak wspominałam we wpisie „Po męsku” czeka mnie zakup oleju kokosowego i wcierki. Mam nadzieję, niedługo go sfinalizować. W mojej ocenie mam raczej niskoporowate włosy, stąd padł wybór na pierwszy z tych produktów. Szampon Dermeny pomału się kończy, postaram się znaleźć dla niego godnego następcę. Trzymajcie kciuki :-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz