Jane Birkin

Jane Birkin

Blue is the warmest color

Ulice (może niekoniecznie polskie) zaczynają być coraz bardziej kolorowe. O to, nadeszła fala kolorowych głów. Spotykamy najróżniejsze odmiany: zielone, niebieskie, różowe, ale nawet szare i prawie siwe. Jeszcze popularne ombre, za to multibarwne. Na myśl przychodzą mi jakieś cudne księżniczki, a może przede wszystkim syrenki i inne nimfetki. Boginie morza i lasu. Nie ukrywam, że nawet podoba mi się ta moda. Zabawne, że kiedyś przebrałam się za wiosnę, malując włosy krepą turkusową (a brwi turkusową kredką). Całkiem trendy dziś, a tak dawno, że prawie nie prawda. Najbardziej przypadły mi do gustu fioletowe i niebieskie odcienie włosów. Bezsprzecznie moda ta kojarzy mi się z latami 80-tymi i 90-tymi trochę też. Mimo wszystko jej źródeł powinno się szukać w subkulturze punk. W tym momencie muszę dodać, że istnieje od kilku lat subkultura seapunk, dla której włosy w kolorach morskich i innych to jeden ze znaków rozpoznawczych. Jak to zwykle ze subkulturami bywa, tak jak w tym przypadku, ich członkami są osoby młode i bardzo młode ;-) 


Jak Wam podoba się ta moda? Miałyście kiedyś na głowie nietypowy kolor włosów? A może macie w planach na takowy się pofarbować? 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz